Komentarze: 1
Ja. Kryję się w cieniu, warczę zza zwalonych drzew, przemykam cicho wśród nocy, tak, by nikt nie widział... by nikt nie wiedział, kim jestem...
A jestem niczym. Niczym są moje tępe pazury, niczym ostre kły, które potrafią jedynie rozdzierać i niszczyć, a tak są bezużyteczne, gdy ktoś pysk zwiąże liną... Niczym jest moje ciało, sztywne i poranione kijem. Niczym jest moja dusza, zalękniona i nieufna.
Ja.
Wilk.
Leżę teraz w klatce i patrzę przez grube kraty. Widzę ponury, szary pokój. Nie ma w nim nic, prócz zakurzonych sprzętów. A tuż pod sufitem jest małe okienko. Delikatne, jasne światło sączy się do pokoju, lecz nie potrafi rozproszyć mroku, panującego w pomieszczeniu.
Gdybym tylko mógł wyjść z klatki... doskoczyłbym do okienka i wyczołgał się przez nie. Ale klatka jest zamknięta. Gdzieś tu musi być do niej klucz.
Tylko gdzie?
Ja.
Wilk.
Ciche zwierzę z najgorszą opinią. Kiedyś byłem wolnym i dumnym królem natury - teraz zwyciężony, leżę na dnie zamkniętej klatki. Byłem szczęśliwy i nie pokonany. Lecz teraz nie mogę zrobić nic. Jestem całkowicie bezradny. A nikogo przecież nie obchodzi los zwierzęcia. Czym jest zwierzę? Niczym.
A byłem wilkiem... Kim jestem teraz?
Ja. Cień dawnego istnienia. Zagubiony wśród cieni innych podobnych mi istot, unoszących się w ciężkim powietrzu mrocznego pokoju. Leżę w zamkniętej klatce. I nie wiem już co było, co jest, co będzie... Już nic mnie nie obchodzi... Odchodzę powoli... w milczenie... w cień... jeszcze chwila i... dołączę... do... do...