Komentarze: 2
Dziś dzień (a właściwie do teraz) chodzę bez Obrączki, troche dziwne uczucie, taki jej brak na lewym serdecznym, aż dziw jak się do niej przyzwyczaiłam, nawet mam taki lekkie wgłębienie po niej :) I taką skórkę nieopaloną, delikatną... Na razie jej nie potrzebuję, jakoś nie ciągnie mnie, żeby Obrączkę założyć. A czy ona coś właściwie zmienia?
Przygotowuje się do konkursu recytatorskiego!! To dla mnie ogromne obciążenie, zważywszy, że ten tydzień będzie pełen sprawdzianów. Ale Angel sobie poradzi, musi dopełnić obietnicy danej już dawno, że pokona cały lęk, wyjdzie przed te tłumy, powie, co ma powiedzieć i wyjdzie! Tak! Tak to ma wyglądać, bez żadnego błędu, bez żadnych łez, bez żadnego strachu i skrępowania. No Angel, głupolku, czego się boisz? Umiesz recytować przed klasą (całe 29 osób plus nauczycielka), na warsztatach (8 osób plus Pani Gosia, której ufam bezgranicznie), umiesz prowadzić lekcję (na religii, plastyce, warsztatach), umiesz czytać czytanie w kosciele przed (300-400 osób) i w szkole (356 osób), wymyślać na poczekaniu komentarz do Pisma Świętego, prowadzić modlitwe... Ile umiesz! A że kilka razy Ci nie wyszło, to nie znaczy, że teraz też nie wyjdzie! A może... własnie, może zaproszę Panią Gosię na ten konkurs?! Może by mnie to uspokoiło (albo jeszcze bardziej zdenerwowało :( ), a jak nie wyjdzie i sie przed nią skompromituje?! Cicho głupolku, jak sobie postanowiłaś, że wyjdzie, to wyjdzie!!
Jakoś to ... nie jakoś!! Wyjdzie! :)) Musi wyjść. Musi i już !!
Dziękuję Madziu za to, co mi dziś powiedziałaś!! Dziekuje za to! Postaram się nad tym trochę pomyśleć.
Angel jesteś silną dziewczynką i... o tak!! pamietasz to, co Cię Eve nauczyła?! O tym, że trzeba życie kopnąć w dupę?! Tak, teraz to mi się przyda, dziękuje Eve, gdziekolwiek teraz jesteś (jeśli w ogole jesteś...)! :*