Archiwum 26 października 2004


paź 26 2004 Wyższość zwierzęcia nad człowiekiem
Komentarze: 0

Wyższość zwierzęcia nad człowiekiem jest taka, że zwierzę nie potrafi Cię nienawidzić, nie potrafi się na Ciebie gniewać, nie umie Cię potępiać i mieszać z błotem i ZAWSZE Cię akceptuje takim, jakim jesteś, cokolwiek byś nie robił.

Gdybym dziś nie pojechała na konie, to bym chyba wykitowała :(( Z każdym dniem jest coraz gorzej ech... Czuję jak z każdym dniem coś we mnie umiera i mam dość. Siebie, życia i wszystkiego. Ale to nie jest tak, że z pesymizmem poddaję się losowi i nic mnie nie obchodzi. Tyle jest dobra wokół mnie! I dostrzegam to wszystko, desperacko staram się tym cieszyć. Nie zawsze wychodzi. Bo zwykle uśmiechnę się, pocieszę chwilę, a zaraz potem znów jest źle. Już nie tak samo źle, ale nadal.

Jak to cudownie mieć na tej ziemi kogoś, kto kocha Cię bezwarunkową miłością!! Na konie przyjechałam nieco poddenerwowana i kompletnie zdołowana, ale przez Jurlę musiałam natychmiastowo zapomnieć o wszystkim, co nie miało związku z końmi. Bo chciała wyjść z boksu na zewnątrz, bo się wytarzała w błocie i czyścić trzeba było, bo to nagle zachciało jej się wyciągnąc mi marchewki z kieszeni, bo chciała sprawdzić jak smakuje barierka, bo musiała zobaczyć co mam w uchu. A najpiękniejsze w tym wszystkim było to, że była dziś tak niesamowicie grzeczna i miła dla mnie (a trzeba zaznaczyć, iż to dość upierdliwa klacz, lubiąca robić wszystkim na złość), jakby wiedziała, że już się łamię, że dłużej nie mogę, że mam dość. I okazywała mi swoje przywiązanie i uczucie na swój zwierzęcy sposób (np. podskubywanie przy czyszczeniu, co jest u koni sposobem na wyrażenie sympatii i wzmocnienie więzów rodzinnych; pozwalanie na dotykanie jej wrażliwych miejsc oraz dowolne podnoszenie wszystkich nóg, co oznacza zupełne zaufanie), co mnie niesamowicie wzruszyło *^^* Od razu poczułam się lepiej! Jak to dobrze, że przynajmniej ktoś mnie akceptuje... Potem było jeszcze wspanialej, bo Jurla, jakby wyczuwając, iż jak nigdy potrzebuję trochę oderwania od problemów, dowartościowania i odwagi - z własnej nieprzymuszonej woli objęła prowadzenie w zastępie, czego prawie nigdy (w ciągu 2 lat zrobiła to może 3 razy) nie robi! Było cudownie *-*!!

Może się ktoś zdziwi - jak można kochać i zachwycać się zwierzęciem? A przepraszam bardzo, czy jakikolwiek człowiek Cię akceptuje bez żadnych zastrzeżeń, zawsze chce dla Ciebie jak najlepiej, potrafi najprościej i najszczerzej w świecie pocieszyć, kochać bez względu na to, czy chcesz kogoś zamordować, czy jesteś w depresji, czy jesteś kaleki? Bo ja nie znam.

angel_of_fanelia : :