kwi 18 2004

Dziś różności


Komentarze: 3

Jestem dziś bardzo z siebie zadowolona, a to dlatego, że byłam na koniach :) nie jest to oczywiście wystarczający powód żeby być z siebie zadowolonym, dlatego opowiem, co takiego się wydarzyło ;)

Mianowicie moja Jurcia była zajęta, dlatego dostał mi się Wergiliusz, za którym specjalnie nie przepadam, mimo że jest karny, miły i zdolny. Pojeździłam trochę na maneżu i było dość... kiepsko :/ nie potrafie sie przekonać do tego konia!! Dlatego.... ;) udało mi się wycyganić Jurlę :p I pojechałam sobie na niej w teren i tam nastąpiło MAŁE piekiełko. Bowiem Jurcia jest stworzeniem wielce do mnie podobnym:

1) złośliwa

2) nie lubi jak się nią rządzi

3) bojaźliwa

4) indywidualistka, na wszystko ma własną koncepcję... XD

5) wrażliwa (łatwo ją zranić)

6) niesamowicie obrażalska

7) we wszystkich chce być pierwsza

Niom, a akurat Jurcia pierwszy raz była w terenie od kilku miesięcy, no i ja przyszłam po prawie pół rocznej przerwie (problemy zdrowotne) ;)))! Niom i Jurcia była bardzo niegrzeczna i przestraszona, tak w ogóle to się obraziła, bo jechała w zastępie na końcu i nic jej udobruchać nie mogło! Nu, ale Angel też jest ostra kobitka i nic jej nie pokona, ne? ;)) Toteż dostałam pochwałe za cierpliwość i opanowanie :p Faktycznie do tej złośnicy mam anielską cierpliwość i nie robię tak jak trenerka, która się wścieka na konia przez pół godziny - mi zaraz przechodzi, wścieknę się ostro, ale zaraz potem już jestem spokojna i bez śladu złości, może dlatego Jurcia mnie lubi ^^ i wszyscy na nią narzekają, a ona przecież ma swoje humory, każdy ma! Skoro nie można ich zmienić, to trzeba je spróbować zrozumieć :) Tak jak w przypadku ludzi.

...

Dziś też stwierdziłam, że śmierć nie jest zła. To utrata życia jest zła, śmierć sama w sobie nie. Śmierć to krótkotrawała czynność, coś jak ścięcie mieczem; a utrata życia to powolny proces, zarówno fizyczny jak i psychiczny. Śmierć jest tylko fizyczna.

...

Nie wiem co jeszcze napisać... módlcie się za mnie, bo przede mną ciężki tydzień, muszę wytrwać!

...

Where I have to go?

angel_of_fanelia : :
22 kwietnia 2004, 15:24
Sloneczko nie zaglebialam sie w tresc Twojego blogusia..przepraszam..nie wiem co Ci napisac.Bardzo mi smutno..jestem w takim dolku jak jeszcze nigdy..wczoraj plakalam nad zwiednietym kwiatkiem..
19 kwietnia 2004, 17:17
A propos śmierci. Moim marzeniem śmierci (głupio brzmi, wiem:) ) jest śmierć za coś, a nie ciągłe siedzenie w domu na stare lata i czekając aż nadejdze TEN dzień. Drugi element - śmierć szybka, natychmiastowa, a nie dłuuuuga z cierpieniem.
ag
19 kwietnia 2004, 16:09
Co do śmierci... to ciesze sie ze to zrozumiałaś.. ludzie boją sie fizycznego umierania...a przecież ileż to razy człowiek umiera w ciągu całego swojego zycia... Co do Koników to ja dawno nie widziałam żadnego... a co do życia to wydaje mi sie że życia jest piękne... (mam dzisiaj rocznice jestem taka szczęśliwa.. Marek o tym pamietał ...)

Dodaj komentarz